Wolność słowa w Pekinie to mit
W Pekinie odbyła się w poniedziałek demonstracja organizacji Reporterzy bez Granic (franc. RSF), która zarzuca chińskim władzom nadmierną kontrolę mediów wbrew zapowiedziom składanym w czasie ubiegania się o organizację Igrzysk Olimpijskich w 2008 roku.
Protestujący, których liczby nie podano, przynieśli przed siedzibę komitetu organizacyjnego igrzysk w Pekinie flagę olimpijskiego, w której symbolizujące pięć kontynentów okręgi zastąpiono kajdankami.
RSF twierdzi, że Chiny wciąż znacząco ograniczają wolność mediów, na przykład zamykając dziennikarzy w więzieniach. Członek RSF Vincent Brosseo zaznaczył jednak, że grupa nie wzywa do bojkotu igrzysk w Pekinie. "Nawołujemy do konkretnych kroków - wypuszczenia więźniów politycznych, otwarcia dostępu do Internetu, skończenia z zagłuszaniem radia" - wyjaśnił Brosseo.
Tymczasem policjanci, którzy otoczyli demonstrację, utrudniali pracę relacjonującym protest dziennikarzom - poturbowali ich, odebrali legitymacje prasowe i przez dwie godziny bez wyjaśnienia trzymali na miejscu demonstracji. Liu Wei z biura informacji komitetu organizacyjnego igrzysk w Pekinie oświadczyła, że nic nie wie o incydencie.
Dodaj komentarz